poniedziałek, 7 lutego 2011

Piesza wycieczka przez śnieg i moczary


Wycieczkę zaczęliśmy tam, gdzie skończyliśmy poprzednią - na Górce Szczepińskiej, blisko centrum Wrocławia, a jednak na śnieżnym pustkowiu...


Obrawszy kierunek na północ doszliśmy do ujścia śmierdzącego strumyka, ślizgającego się wśród moczarów. W kawałkach spływających rzeczką Bols rozpoznał kupę, ja zaś wykazałem co do tego sceptycyzm, więc ruszyliśmy w górę nurtu, aby rozwikłać zagwozdkę.


I tak oto dotarliśmy do oczyszczalni ścieków.


A zaraz potem natrafiliśmy na wartki strumień szczochów i gówna. Widać, taki już nasz zasrany los, że w którą stronę Wrocławia byśmy się nie udali, zawsze trafimy na kupska.


Wydostaliśmy się z trujących oparów. Chwilka relaksu nad Odrą. Widok na zabudowania MPWiK wieńczące cypel Portu Miejskiego.



Port Miejski. Kontenery firmy Złomrex. Wygląda to trochę tak, jakby Złomrex był ostatnią firmą, która skorzysta z portu: zapakują wszystko, co ma złomiarską wartość do kontenerków i spławią je w dół rzeki...




Szlag trafia człowieka, kiedy widzi, ile przestrzeni pod dachem się marnuje.


I jeszcze jeden zakaz do kolekcji tych, które kpwpw postanowiło bezkarnie złamać.

Brak komentarzy: