piątek, 28 stycznia 2011

Ślęża 2010

Któryż to raz dzielny oddział kpwpw w najdłuższą noc w roku zdobył Ślężę? Odbywaliśmy tę wyprawę wielokrotnie, więc w tym roku był to dla nas ledwie spacerek.

Na wstępie skonsumowaliśmy wszystkie zapasy, coby uczynić plecaki lżejszymi.


Na szczycie zameldowaliśmy się jakąś godzinę później.

I potem droga powrotna. W sumie - jakieś trzy godziny, z kilkoma przerwami na kawę i dłuższym postojem na górze.

Nogawki zmoknięte po kolana. Ślęża 2010 była zasypana śniegiem.

czwartek, 27 stycznia 2011

martwy krasnal

Padał deszcz. Ulicami Wrocławia przechadzał się Inspektor. Przybył tu z Londynu, w celach czysto towarzyskich i rozrywkowych. Gdy wszedł na Rynek, szósty zmysł od razu podpowiedział mu, że tu zdarzyło się morderstwo. Chwilę potem wzrok dał potwierdzenie przeczuciu. Pod wystawą jednej z knajpek leżało martwe ciałko: miniaturowy ludzik.



Inspektor pochylił się nad denatem. Wzdęty brzuszek wskazywał, że śmierć nastąpiła jakiś czas temu lub, że przyczyną zgonu było przejedzenie.

Wygięte figlarnie butki sterczały nieruchomo, z rzadka tylko poruszane nocnym wiatrem. Ktokolwiek stał za zgonem krasnala powinien ponieść tego srogie konsekwencje. Inspektor wszedł do najbliższej restauracji. Postanowił to wyjaśnić, nawet za cenę absencji na umówionym spotkaniu.

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Na tropie

Na piątej edycji Tropiciela (www.tropiciel.org) nie mogło zabraknąć kpwpw. W listopadową noc stawiliśmy się w Kątach Wrocławskich, nastawieni na jedno - na zwycięstwo...

Bycie tropicielem to nie jest rzecz łatwa.

Drużyna kpwpw niemal w komplecie.

Na trasie. Mgła, śnieg i nawóz po kostki.


W punkcie kontrolnym.

Zboczywszy z trasy natrafiliśmy na wyrobisko. Wielką dziurę w ziemi wykopał, porzucony nocą, ciężki sprzęt. Imponująca maszyna.

Upór i zmęczenie.




Tryumfalny powrót. Utaplani w cuchnącej mazi, docieramy na metę jako drudzy... W 2011 będzie nas interesowało tylko najwyższe miejsce podium