Najdłuższą noc w roku (21/22 grudnia) zakończyliśmy na Ślęży. Pożegnaliśmy Wrocław - być może po raz ostatni, z niektórych stron świata nadchodziły wieści, że koniec się rozpoczął - i ruszyliśmy w przerażającą noc...
Wzrok nasz przebijał ciemności. Czyż Plejadanie pochwycą nas ze szczytu, aby uratować przed globalną zagładą, którą na ten dzień oznaczyli w kalendarzu Majowie?
Pomocy znikąd. Mgła i ciemność dookoła i tylko...
... mozolna wspinaczka po szczeblach wzwyż.
poniedziałek, 7 stycznia 2013
niedziela, 6 stycznia 2013
Kajakiem po wodzie
Zanim opublikujemy relację z wyprawy na Ślężę, wspomnienie czasów minionych: spływ Baryczą.
Uznawszy, że 40 pln za nocleg na osobę to kwota przewyższająca zdrowy rozsądek, szukaliśmy obiektu, który spełni nasze wysokie wymagania co do komfortu i ceny. Oto on:
Taki domek już od 7 dych można mieć na jedną noc. Na 3 łóżkach zmieściliśmy się we 4.
(nie licząc polnego konia)
Przed zaokrętowaniem się podziwialiśmy spuściznę naszych przodków.
ktoś wiosłuje, aby filmować mógł ktoś
pułapki co krok, a raczej - co uderzenie wiosła
Uznawszy, że 40 pln za nocleg na osobę to kwota przewyższająca zdrowy rozsądek, szukaliśmy obiektu, który spełni nasze wysokie wymagania co do komfortu i ceny. Oto on:
Taki domek już od 7 dych można mieć na jedną noc. Na 3 łóżkach zmieściliśmy się we 4.
(nie licząc polnego konia)
Przed zaokrętowaniem się podziwialiśmy spuściznę naszych przodków.
ktoś wiosłuje, aby filmować mógł ktoś
pułapki co krok, a raczej - co uderzenie wiosła
Subskrybuj:
Posty (Atom)