poniedziałek, 26 września 2011

Dookoła Kępy Mieszczańskiej

 Jeszcze podczas gorącego lata kpwpw spenetrowało linię brzegową jednej z wrocławskich wysp: Kępy Mieszczańskiej.


Kępę Mieszczańską śmiało można nazwać naszą małą wrocławską zieloną wyspą. Brzeg zaludniają wędkarze. Z rozmów dowiedzieliśmy się ciekawostki: wielu z nich przybyło na ten skrawek dziczy na noc! Rozbiwszy namiot, przy ognisku, zamierzali raczyć się napojami wyskokowymi i podbierać Odrze jej skarby w postaci ryb.


Portowe dźwigi... Niegdyś pewnie pracowały dzień i noc, dziś smętnie sterczą w bezruchu. Żegluga rzeczna na Odrze umarła.






A to dopiero fenomen. Wędrując natrafiliśmy na podziurawiony dom. Jakby przewiercony przez korniki.
Wyglądało to zupełnie jakby został ostrzelany. Jednak czy 60 lat po wojnie wciąż mogły ostać się ślady walki o Festung Breslau?


W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie zagadnęliśmy panów, stołujących się w ogródku, przy rzekomo ostrzelanej kamienicy.
- Panowie, czy to są dziury po kulach?
- Tak - odpowiedział jeden.
- Jak to? Nie remontowali tej kamienicy od wojny?
- Nic tu nie remontowali - odpowiedział, jakby z dumą, że jego kamienica zalicza się do tych, które w niezmienionej postaci przetrwały sowiecką okupację i pierwsze dwudziestolecie III RP.



 Kępa Mieszczańska - mała wrocławska Zielona Wyspa. Miejsce wypoczynku...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bardzo dużo jest we Wrocławiu takich śladów walk , wystarczy się przyjrzeć - nawet jak się dobrze przyjrzeć barierce mostu uniwersyteckiego , są dziury po kulach...

Anonimowy pisze...

Trzeba było zobaczyć kamienice z drugiej strony. Była większa dziura po pocisku, obecnie zamurowana. Tutaj zdjęcie: te jasne cegły w narożniku.

http://wroclaw.hydral.com.pl/photo.action?view=&id=959820&idEntity=515519