Z wielkim wzruszeniem i pewną dozą samozadowolenia przywitaliśmy „Zdołę” Rafała Tumskiego. Kto przestąpił w ostatnich latach próg dolnośląskiej stolicy, ten wie, że coś jest na rzeczy. Wrocław wszedł w nową erę. Przepoczwarza się podskórnie i transformuje. Rafał to czuł, czuł całym sobą. To, co przeżywał, przelewał na papier. My, którzy nieraz dzieliliśmy z nim drogę, wiemy, że w tych zapiskach zawarł więcej, niż widać z wierzchu. Między wierszami ukryte są wskazówki, mapa opisująca szlak przez Wrocław. Rafał odszedł niespodziewanie, znikł tak nagle, jak się pojawił. Co stało się z nim naprawdę? Jaki właściwie spotkał go los? Nie sposób rozstrzygnąć inaczej, niż idąc w ślad za nim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz